wtorek, 9 lutego 2016

Hakerka

Po usłyszeniu tego jednego słówka - wszystko się zmieniło.

24. 01. 2016 r.

Smutny dzień, smutny grudzień. Wszystko spowiła szarość. Resztki śniegu topiły się robiąc błotniste kałuże. Wiatr hulał, wiał spod mych okien. Od kilku dni nie wychodziłam z domu. W sumie od kilkunastu. Miałam ferie, lecz nikogo nie dodano mi do pakietu ,,Wybaw się w dni wolne". Całe dnie przesiadywałam przed laptopem. Zbijałam czas, który mnie gonił. Od początku wolnego grałam w pewną grę, praktycznie cały czas. Czasami robiłam sobie przerwę tylko po to, aby zagrać w inną grę.
Pewnego dnia, spotkałam konto, które wyglądało zupełnie inaczej od innych. Nie było żadnego sposobu w tej grze, aby coś takiego zrobić. Postać danego użytkownika miała przeróżne kolory, była cała w kolorowych plamach, oraz nie miała prawie że twarzy - prawie, bo widać było gdzieniegdzie małe rysy, jakby zarysy oczu, których nie ma, oraz ust, które również zniknęły. Zaczęłam sprawdzać wszystko, co należało do owego gracza. Jego konto było odwiedzane co kilka sekund przez przeróżnych użytkowników. Był sławny, choć nie grał długo. To nie było możliwe. Nie tak po prostu. Musiało być coś nie tak. Przeglądałam u niego przeróżne rzeczy, czytałam komentarze.
I nasunęło się mi pewne słowo.


                                      ,,Hacker"


Męczyło mnie pytanie ,,Jak to zrobił?". Otworzyłam wyszukiwarkę. Wpisałam owe hasło. Zaczęłam pogłębiać się w danym temacie. Szukałam czegokolwiek z tym związanego.
I zaczęło się
Mój los był już przesądzony.
Z każdym dniem umiałam coraz więcej. Coraz więcej trików, coraz więcej umiejętności, coraz więcej programów. Oczywiście, na nikim nie testowałam swych umiejętności, lecz coś krzyczało w środku..
             ,,Wypróbuj swe umiejętności w praktyce".
I tak też się stało. Obrałam na cel osobę, której pewne dane już znałam, co ułatwiało mi sprawę. Kilka kliknięć, haseł.. jest! Jestem na czyimś koncie! Moje serce zaczęło bić coraz szybciej.


              Zrobiłam to!
                                                              ,,Możesz wszystko"


Wiedziałam, że coś się we mnie zmieniło. Wiedziałam, że robię źle. Ale.. ale! Przez mój umysł przepływało tysiące myśli. W końcu mi się udało! Coś w końcu zrobiłam.. coś umiem!UMIEM! Czułam, że ciekawość będzie mnie dręczyć, więc szybko wylogowałam się z danego konta. Moje oczy nadal wypełniał błysk. Błysk, zadowolenie, uśmiech, szok. Trwałam tak kilka chwil w bezruchu. Nie mogłam nadal w to uwierzyć.
Mimo, że skarb znalazłam, nadal nie przestawałam kopać.
Nie dobrze.




05. 02. 2016 r.


Już nie było mowy o przerwach. Internet mnie pochłonął. Całe dnie a także noce przesiadywałam na rozwijaniu swych umiejętności. Za cele obracałam coraz to innych ludzi. Zawsze chciałam być wielka, mam teraz szansę! Szansę, by zadziwić innych! By być.. n i e s a m o w i t ą!
Któregoś dnia zaczęłam szperać w nieco innych rzeczach. Kopiuj, wklej, wytnij, wpisz, enter, spacja, klik klik.. klik klik klik klik klik klik klik klik klik klik klik klik
Brrrroooug!
Wyświetlił się komunikat. Klikałam dalej.. i wyskoczyło pewne okienko. Co to było? Jakieś liczby, wielkie liczby! Jakieś dane, numery.. zaraz zaraz! Te liczby... To było..!

Konto  b a n k o w e
Mam dostęp  do wszystkiego! Mogę zrobić co zechcę. Ale nie chcę okradać ludzi. Nie chcę być zła.
Czas na kolejny etap.
A gdyby się tak pobawić? Niech dowiedzą się, nie! Niech zobaczą, że tu byłam! Narysowałam rysunek, dodałam 3 literki. Ustawiłam obraz na tło. To chyba wystarczy...
Zaczęłam robić to niemalże wszędzie. U każdego coś zostawiałam po sobie. Rozsyłały się spamy, tysiące ludzi czytało moje 'ukryte' wiadomości. Następnego dnia zaczęły się kontrowersje. Ludzie wstawiali screeny mych dzieł. Dopisywali komentarze ,,Co to jest?" ,,wtf?!". Czułam ich strach.
Spodobało mi się.
Zaczęłam zostawiać coraz to inne po sobie ślady. Aż w końcu nadeszła kulminacyjna chwila.
,,Widzę Was wszystkich"
Miliony komentarzy, miliony ton strachu. Nie było mowy, by ktoś nie słyszał o moich wpisach. Ludzie dociekali się, kto to zrobił, lecz nie na tyle, by mnie znaleźć. Nie miałam zbyt wielu znajomych. Nie posiadałam przyjaciół. Kto mógłby mnie podejrzewać?
Znudziła mi się obecna sytuacja, więc zaczęłam wskakiwać na kolejne szczeble. Niech mnie znajdą! Gdyby tak znaleźć konto premiera, kogoś z posłów.. prezydenta? Moje palce 'driftowały' po klawiaturze. Tańczyły jak szalone! Wszędzie zostawiałam coś po sobie. Może trafiłam na kogoś w władz? Z pewnością.

,,Od kilku dni pojawiają się przeróżne wpisy na.." rozległo się w pokoju obok. Mama oglądała telewizję. Rzuciłam wszystko i podbiegłam szybko do drzwi. Moje oczy, mój umysł.. zaczął świrować! BYŁAM W TELEWIZJI! MOJE WPISY BYŁY W TELEWIZJI! Mówili o mnie! Szukali mnie! W końcu.. ktoś mnie zauważył.
Z pewnością mnie znajdą, w końcu nawet tego chcę. Ukryłam się nieco, niech się trochę pobawią razem ze mną. Poczułam niemały dreszczyk. Dreszczyk podniecenia. Bawiłam się z nimi, a może nimi? W końcu nuda mnie opuściła! Czułam, że żyję. Że jednak coś znaczę w tym głupim społeczeństwie. Nie jestem już nikim. Teraz jestem wielka. Kontynuowałam swą zabawę jeszcze kilka dni. O moich wybrykach było coraz to głośniej. FBI? Jak miło, nawet oni mną się zajmowali! Cieszyłam się, a zarazem obawiałam, co będzie dalej. Mimo tego, mój szyderczy uśmiech nie znikał z twarzy!
Nadszedł dzień, gdy zabawom dobiegł koniec.
Znudzili mi się.
Włączyłam laptop z myślą ,,Koniec tego dobrego". Broooouuunngg! Pokazał się komunikat. Komputer nie chodził tak jak wcześniej.. coś tu było inaczej.
,,Znaleźli mnie?" - pomyślałam. Znieruchomiałam ze zdziwienia. Nie ruszałam myszki. Patrzyłam i patrzyłam. Migały różne okienka, ktoś się do mnie wkradł. Myślałam i myślałam, co by tu zrobić.. Format? Ale jeśli wszystko skopiowali.. otworzyłam notatnik. Czułam, że to zauważyli, ich czyny ucichły.
,,Dobrze się bawicie?" - napisałam.
Chwila ciszy chwilą prawdy. Czekałam w bezruchu na jakiś znak. Czekałam, aż coś zrobią. Niech nawiążą ze mną kontakt! Czekałam przez dłuższą chwilę, lecz nic nie dostałam w odpowiedzi. A więc będę grała sama... Ukryłam swoje ruchy, nie widzieli ich. A ja.. heh. Tak po prostu wkradłam się do ich systemu! Wszystkie ich pliki zaczęły świrować na pulpicie. Wszystko się mieszało, wszystko tańczyło w chaosie. To wszystko, było chaosem. Skoro jest to wyższy szczebel.. powinni mieć kamerkę. Znalazłam! U dołu ekranu pokazało się okienko. Widziałam ich! Ich przerażone twarze! Ich zakłopotane twarze, które nie wiedziały co się dzieje!
,,Jakbyście nieboszczyka zobaczyli" - napisałam w ich komputerze
Przestraszyli się. Widziałam to. Muszę jakoś uspokoić sytuację.
,,Nie obawiajcie się. Może i umiem wiele, ale z tego niestety nie korzystam. Przez Was bynajmniej"
Czytali, czytali, ależ skupieni byli. Ich pliki powróciły tam gdzie były. Musiałam jakoś ich do siebie w końcu zachęcić, co nie? Otworzyli program do pisania. Wiedziałam, że teraz zacznie się komunikacja jak w ryj strzelił!
- Dlaczego to robisz? - padło pytanie. Jacy oni przewidywalni! Nie mogli wymyślić czegoś lepszego?
- Pewnie nadal trudzicie się z odnalezieniem mnie. Kiedyś na pewno mnie odszukacie, teraz powinniście zająć się tymi, którzy na prawdę potrzebują Waszej interwencji. - odpisałam
Nie odpisywali, myśleli. Myśleli, co mają w ogóle myśleć.
- Co masz na myśli? - padło w odpowiedzi
- Teraz, gdy już mnie widzicie, mam okazję powiedzieć Wam coś, na co nie zwracacie zbytnio uwagi. W sieci panuje tak wielu hakerów, lecz zwróciliście uwagę tylko na tego, który zostawia po sobie ślady. Z początku również byłam incognito. I nawet tego nikt nie zauważył.
Z każdym zdaniem przelewało im się coraz więcej myśli. Z pewnością przelatywały szczątki pozytywnego nastawienia do mej osoby, lecz większością były zdania, że robię źle.
- Tysiące, może nawet miliony hakerów, którzy są nadal na wolności. Kiedyś Was zniszczą. Wszystkich i wszystko - dopisałam.

,,Wychwyćcie ich, a porozmawiamy"

Po czym wyrzuciłam laptop przez okno.

26. 01. 2016 r.