niedziela, 28 czerwca 2015

         ****
Każdy z nas boryka się z problemami, a między innymi - nie potrafimy zrobić tego, czego byśmy chcieli - jak np.: wyznać komuś swe uczucia, skoczyć ze spadochronem czy z dużego klifu do morza Śródziemnego. Dlaczego? Bo mamy obawy. Obawy, że coś pójdzie nie tak, że to zwalimy. Więc wyobraźmy sobie teraz sytuację, gdy nasz lęki znikają:
Wszyscy stali na sali. Wszystkie oczy były skierowane w jedną stronę - chłopaka, który mówił o rzeczach niemożliwych.
-Zapewne każdy z was chce zrobić coś, ale nie może się przełamać, prawda? Jeśli chcecie, sprawię - że każdy z tutaj obecnych, pozbędzie się lęku.
No tak, każdy sobie pomyślał ,,Jak to możliwe? Co on pieprzy?".
Ale sprawmy, aby miał rację.
Podniósł ręce do góry, zaczął pokazywać różne gesty niezrozumiałe dla innych, po czym zaprzestał z szerokim uśmiechem.
-Od teraz.. jesteście wolni! - po czym szeroko się uśmiechnął
-Co on mówi? To niemożliwe.. - jedna z dziewczyn szeptała coś pod nosem przerażona.
Wszyscy rozproszyli się. Każdy poszedł w swoją stronę. Jakiś koleś wyznał swoje uczucia dziewczynie, ktoś inny zagadał do przechodnia, ktoś jeszcze inny wskoczył do basenu z dachu budynku. Każdy był szczęśliwy. Ale co z tą dziewczyną? Każdy ją mijał biegiem po drodze, lecz czemu ona z nimi nie biegła?
Stała biedna przy moście, wpatrując się w płynącą spokojnie wodę. Upadła na kolana, złapała się poręczy.
-Ja nie chcę, nie chcę, mam jeszcze siły, nie chcę tego! - po jej policzkach spłynęły krople słonej wody, zaplotła dłonie, trzymała się bardzo mocno. Dlaczego? Dlaczego to robi? Coś ja przeraziło, coś ją jednak powstrzymuje, opiera się tej zdradzieckiej mocy?
Ano chłopak nie zdał sobie sprawy, że ktoś w śród owego tłumu może mieć złe myśli. Ktoś mógł chcieć kogoś zabić, zranić, obrabować bank. Ale ona chciała tylko odebrać życie sobie, lecz dzielnie kroczyła na przód, odpychała swe chęci. Co teraz? Co będzie dalej?
Nagle powstał pisk hamujących gwałtownie samochodów. Jakaś kobieta zauważyła w porę podnoszącą się dziewczynę i przechodzącą na drugą stronę przez poręcz. W ostatniej chwili złapała ją za rękę.
-Dziękuję..! - powiedziała zapłakana nastolatka po chwili milczenia.

Przechodni ludzie pomogli wciągnąć dziewczynę. Kobieta również zmoczyła swe policzki w objęciach bratniej duszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz