****
Każdy z nas
boryka się z problemami, a między innymi - nie potrafimy zrobić tego, czego
byśmy chcieli - jak np.: wyznać komuś swe uczucia, skoczyć ze spadochronem czy
z dużego klifu do morza Śródziemnego. Dlaczego? Bo mamy obawy. Obawy, że coś
pójdzie nie tak, że to zwalimy. Więc wyobraźmy sobie teraz sytuację, gdy nasz
lęki znikają:
Wszyscy
stali na sali. Wszystkie oczy były skierowane w jedną stronę - chłopaka, który
mówił o rzeczach niemożliwych.
-Zapewne
każdy z was chce zrobić coś, ale nie może się przełamać, prawda? Jeśli chcecie,
sprawię - że każdy z tutaj obecnych, pozbędzie się lęku.
No tak, każdy
sobie pomyślał ,,Jak to możliwe? Co on pieprzy?".
Ale sprawmy,
aby miał rację.
Podniósł
ręce do góry, zaczął pokazywać różne gesty niezrozumiałe dla innych, po czym
zaprzestał z szerokim uśmiechem.
-Od teraz..
jesteście wolni! - po czym szeroko się uśmiechnął
-Co on mówi?
To niemożliwe.. - jedna z dziewczyn szeptała coś pod nosem przerażona.
Wszyscy
rozproszyli się. Każdy poszedł w swoją stronę. Jakiś koleś wyznał swoje uczucia
dziewczynie, ktoś inny zagadał do przechodnia, ktoś jeszcze inny wskoczył do
basenu z dachu budynku. Każdy był szczęśliwy. Ale co z tą dziewczyną? Każdy ją
mijał biegiem po drodze, lecz czemu ona z nimi nie biegła?
Stała biedna
przy moście, wpatrując się w płynącą spokojnie wodę. Upadła na kolana, złapała
się poręczy.
-Ja nie
chcę, nie chcę, mam jeszcze siły, nie chcę tego! - po jej policzkach spłynęły
krople słonej wody, zaplotła dłonie, trzymała się bardzo mocno. Dlaczego? Dlaczego
to robi? Coś ja przeraziło, coś ją jednak powstrzymuje, opiera się tej
zdradzieckiej mocy?
Ano chłopak
nie zdał sobie sprawy, że ktoś w śród owego tłumu może mieć złe myśli. Ktoś
mógł chcieć kogoś zabić, zranić, obrabować bank. Ale ona chciała tylko odebrać
życie sobie, lecz dzielnie kroczyła na przód, odpychała swe chęci. Co teraz? Co
będzie dalej?
Nagle
powstał pisk hamujących gwałtownie samochodów. Jakaś kobieta zauważyła w porę
podnoszącą się dziewczynę i przechodzącą na drugą stronę przez poręcz. W
ostatniej chwili złapała ją za rękę.
-Dziękuję..!
- powiedziała zapłakana nastolatka po chwili milczenia.
Przechodni
ludzie pomogli wciągnąć dziewczynę. Kobieta również zmoczyła swe policzki w
objęciach bratniej duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz