Na Sali panował straszny harmider.Wszyscy robili co chcieli,a pan
pracodawca biegał za wszystkimi,nie mając pojęcia co się dzieje.
-Nie macie w ogóle nad tym wszystkim kontroli-powiedział chłopiec w
granatowych włosach do Nieli.
-Masz rację…hahah…-zachichotała-Nie uważasz,że to jest śmieszne?Spójrz na
pana pracodawcę,na zafascynowaną panią z czerwonymi włosami,na dzieci biegające
w kółko,uciekające przed Erickiem.
Chłopiec rozejrzał się po całej Sali,nieco ze skupieniem.Jednak po chwili
malowało mu się lekkie zdziwienie,i co najważniejsze,uśmiech.Zaczął się śmiać.Śmiali
się razem.
-Nie wyrzucą cię z pracy?-spytał się po minutowym śmiechu.
-Nie.Zaraz to wszystko ogarnę.-powiedziała z uśmiechem.
Podeszła do pobliskiej szafki,i wyjęła zza niej skrzypce.O dziwo,inni
pracownicy też wyjęli niespodziewanie znikąd jakieś instrumenty.
Erick wyjął flet zza pazuchy,Tania malutką harfę,zaś inni od harmonijki,po
trąbki i gitary.Rozległ się przepiękny dźwięk skrzypiec.To Aniela grała na tym
instrumencie.Na jej twarzy widniał lekki uśmiech,a oczy zalśniły pełnią ducha,i
zarazem tajemniczością.Jakby wszystko,a zarazem nic wspominała.Po chwili
dołączyły inne instrumenty.Wszystkie hałasy umilkły,było tylko słychać dźwięki
instrumentów.Dzieci ustały nagle w biegu,po czym szukały ze zdziwieniem źródła
dźwięków.Dziewczynki w blond kucykach zrobionych z loków,zaczęły przyglądać się
Nieli z podziwem.Jak gdyby zobaczyły księżniczkę.
-Pięknaaa.-powiedziała jedna z nich.Zwali ją Elizabeth.
-Eee?Chodzi ci o muzykę?-spytał granatowłosy.
-Nie…znaczy też,ale…ta pani…-jej wzrok skupił się na Nieli.
Rzeczywiście,można było przyznać,ze w tym momencie wyglądała
niezwykle.Szczęśliwie tajemnicza.Chłopiec spojrzał na nią,spuścił wzrok,po czym
się lekko zarumienił.Muzyka była przepiękna.Mimo,że wszyscy pochodzili z
bogatej rodziny,nigdy nie słyszeli czegoś równie pięknego.Dźwięki
umilkły.Wszyscy zaczęli klaskać,gwizdać,cieszyć się,jak gdyby byli na koncercie
jakiejś sławy.Pracodawca spojrzał zdziwiony,nie wiedząc co się stało.Pracownicy
się lekko ukłonili z zadowoleniem.Szefunio zaczął klaskać,a nawet skakać z
radości,zorientowany co się stało.
-Proszę o przejście do następnej części sali,za chwilkę pokażemy inne
zabytki naszego wspaniałego Dworu-powiedziała łagodnie Niela.
Zgodnie z prośbą,wszyscy posunęli się równo do przodu.
-Dziękuję,dziękuję,dziękuję wam bardzo!!!-krzyknął podekscytowany
pracodawca.Gdyby było to anime,zapewne naokoło niego latałyby serduszka.
-Niech pan podziękuje Nieli,to ona wpadła na pomysł z instrumentami.Nie
mieliśmy jednakże do tej pory szansy z tego skorzystać,aż do teraz.-powiedziała
Tania,zadowolona z ulubienicy.
-Dziękuję ci bardzo Nielu!!!-krzyknął z ukłonem.
-W porządku,to przyjemność,prawda?
-Tak!-krzyknęli razem pracownicy,po czym ruszyli w stronę gości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz