piątek, 5 września 2014

                ****
Pewnej bezchmurnej nocy,podziwiałam gwiazdy przez otwarte okno.I wtem nie wiadomo skąd,ktoś powiedział,że jestem już martwa.

Rozdział 1.
Będąc jeszcze dzieckiem,uwielbiałam patrzeć w gwiazdy.Właściwie moim pierwszym marzeniem o karierze,było zostanie astronautą.W wieku 4-6 lat,widziałam pierwszego meteoru.Wtedy nie wiedziałam,co to było.Nie miało swego początku ani końca z ziemi,po prostu pojawiło się nie wiadomo skąd na niebie,jak iskra.Spytałam się mamy,co by to mogło być-jak zwykle odpowiedziała ,,Nie wiem” bezinteresownie.Dopiero w pierwszej gimnazjum zrozumiałam,że była to spadająca gwiazda.Dzisiaj nie mam pojęcia kim chciałabym być w przyszłości.Wszystko wydaje mi się być trudne,a za razem bez sensu i nudne.Policjant?Strażak?Wojskowy?Coś w rodzaju chronienia ludzi…Nie mam zielonego pojęcia.Czemu mówimy,że nie mamy ,,zielonego” pojęcia tak właściwie?Czemu nie mówimy ,,Nie mam niebieskiego pojęcia”?Bo nie pasuje?Czy może ktoś tak to po prostu wymyślił,jako ,,zielone”?Nie wiem-najgorsze słowa,jakie człowiek może wypowiedzieć.Nie wiedza jest strasznym,słabym punktem człowieka.
Zawsze kładąc się spać,rozmyślam,marzę.Jakby to było,gdyby ktoś mnie pokochał?Lubię patrzeć na osoby zakochane,jak chłopak przytula się do swej dziewczyny.Chociaż czuję się trochę nieswojo,wpatrując w taką dwójkę.Ale czemu?Może dlatego,że sama nie mam partnera?Nie wiem-znowu to nudne słowo.Co zrobić,by uzupełnić wiedzę?Działać!

Rozdział 2.
Moja szkoła jest do niczego.Nie ma tu żadnych ładnych chłopaków,no a przynajmniej nikt nie jest taki śmiały,a może właściwsze słowo ,,dojrzały”?Oni zawsze sobie żartują!W podstawówce zabierają dziewczynom kapcie,a w gimnazjum tak dziwnie się uśmiechają.Na prawdę ich nie rozumiem.A niby dziewczynę trudno zrozumieć.Jak się chce coś powiedzieć,to prosto i na temat,a nie obwijać w bawełnę!Gdyby dziewczyny pełniły rolę ,,wyznawania miłości” z pewnością świat byłby lepszy,a tak to lipa.Już one są odważniejsze!
Chciałabym być kochana.W klasie zawsze jestem na ostatnim miejscu.Nikt mnie tu nie rozumie..

Pewnej nocy idąc sobie ze sklepu,nie wiadomo skąd ni zowąd,pojawił się za mną jakiś koleś.Wybiegł chyba z lasu,czy coś w tym rodzaju.Złapał mnie za szyję.Myślałam że serce mi wyskoczy!Pierwsze co na myśli-morderca albo gwałciciel!Nie wiedziałam co robić,więc po prostu się nie ruszałam,nie pokazywałam żadnego nastroju na twarzy,jakbym nie była niczym zdziwiona,jakby nic się nie stało.
-Ładnie pachniesz-zaczął mnie wąchać po szyją.Jak jakiś wampir!Albo zboczeniec…no mniejsza z tym.
-I masz bardzo długie włosy..też ładnie pachną-uczepił się moich kosmyków.Nić nie mówiłam,czekając na kolejny jego ruch.Złapał mnie w pasie i przycisnął do siebie.
-Zachowujesz się jak jakiś zboczeniec-powiedziałam z ironicznym uśmiechem.Wyglądał na 17 lat,ale styl miał bardzo interesujący,ni to normalny człowiek,ni to rock’men(oczywiście chodzi mi o styl ubierania).
-Heh,jak na dziewczynę spacerującą sama w nocy,jesteś bardzo odważna-uśmiechnął się.
-A czego mam się bać?Kolesi takich jak ty wyskakujących z krzaków?Bardziej by mnie przerażał starszy mężczyzna z nożem…-odpowiedziałam spokojnie-A tak właściwie,czemu się do mnie przytuliłeś?Nie znasz mnie przecież.
-Pachniesz tak słodko,że nie mogłem się powstrzymać.
-Jakim cudem wyczułeś mój zapach,będąc kilka metrów za mną?
I wtem nagle mnie ugryzł!W szyję!Jak wampir!
-Eej!Co ty wyprawiasz?-krzyknęłam zezłoszczona.
-Ja chcę cię tylko schrupać-powiedział ze smutną miną.
Żeee cooo?!Ale muszę przyznać,wyglądał naprawdę słodko..
-Hej,wiesz że tak nie wolno robić?To naruszenie czyjejś prywatności.Nie możesz robić co ci się żywnie podoba mój drogi,trzeba szanować czyjeś zdanie.
-Naprawdę?-powiedział z uśmiechem,oblizując swoje..kły?!
I wtem nagle się obudziłam!To był tylko sen..Ehh,niby trochę mnie to przerażało,a drugiej strony chciałam się nie nudzić..W końcu w rzeczywistości nie znajdę żadnego wampira..Ehh!

Rozdział 3.
Godzina 9:23.Sala nr 28,szkoła.Byłam na lekcji matematyki.Pani kogoś wzięła do tablicy i zaczęła pytać.Nagle rozległ się straszny pisk i..buum!Za oknem coś wybuchło!Bomba?Wszyscy się przestraszyli,dziewczyny zaczęły piszczeć.Zerwaliśmy się z ławek przerażeni w stronę okna.W górze unosiły się myśliwce zrzucające ładunki.Woja?Skąd?Wtem jedna uderzyła w naszą stronę,i..
Się obudziłam.To był sen?Byłam pewna,że naprawdę byłam w szkole..Dwa sny w jednym?Nie rozumiałam tego.Cały czas wszystko mi się myliło,nie wiedział już,co było snem,a co rzeczywistością.Czułam że wariuję!Poszłam do kuchni czegoś się napić,i wtem na wejściu zamarłam.Zobaczyłam jakiegoś mężczyznę z nożem,a na podłodze leżały ciała mych rodziców.Stałam bez ruchu,myśląc że śnie.Facet rzucił się w mą stronę,i całe szczęście obudziłam się.To był rzeczywiście sen,lecz nadal wszystko wyglądało nie realnie.Otworzyłam okno,spojrzałam w gwiazdy trzymając się za głowę,co się dzieje?Po prostu wariowałam..
-Jesteś już martwa.-usłyszałam znajomy głos,to ten chłopak!Ten co mi się śnił!To tez musiał być sen,musiał!
Lecz wtedy…












                                                                                                                         Już się nie obudziłam.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz