czwartek, 31 października 2013

Najgorszy jest moment,gdy zostaliśmy zranieni,upokorzeni,lub zaatakowani prze szczęśliwymi twarzami wszystkich dookoła.Zastanawiamy się wtedy ,,Czy tylko ja mam takie straszne życie?".W szkole-tylko Twoja ławka jest zajęta przez jedną osobę.W kościele- tylko Ty siedzisz koło ludzi których nie znasz.W autobusie na wycieczce-tylko Ty nie masz obok towarzysza.Idziesz do sklepu-tylko Ty jesteś wymijany przez grupki uczniów,nie na odwrót.I wtedy przychodzą myśli ,,Ludzie są głupi i do niczego.Tylko potrafią ranić.Są beznadziejni.Ludzie są moimi wrogami.Mogę liczyć tylko na sobie."I wtedy się zaczyna.Zaczyna się rozmyślanie nad tym co zrobiliśmy a czego nie,co doznaliśmy a czego oczekujemy.Zaczynamy widzieć świat na szaro.Na czarno.Na biało.Wszystko staje się obojętne.Co ludzie o tobie myślą,co uważają o Twym zachowaniu.Nic Cię nie rusza.Ciemność.Tylko ona Ci pomaga.Siadasz w nocy na oknie,wypatrujesz gwiazd.Rozmyślasz nad sobą samym....Kap...Kap...niespostrzeżenie zaczynasz płakać.Policzki masz mokre od słonej wody.Widzisz ciemność.Chcesz by drzwi były zamknięte na wieczność,jak i Twoje serce.Płaczesz.Zanosisz się.Chcesz zniknąć.Nie chcesz nic widzieć.Ale pod koniec przyćmienia,nastaje światłość powolna,lecz nie zaprzestająca.Już wiesz,że jesteś silniejszy,odporniejszy na ludzie słowa.Chcesz dalej żyć.Mimo że temu zaprzeczasz,Ty nadal chcesz żyć!I to zrealizuj.Żyj,i pozostaw po sobie ślad.

poniedziałek, 28 października 2013

Słowa.Mają znaczenie.Łzy też.Znaczenie mają.

Jesteś w szkole.Widzisz tak wiele osób.Wielu uczniów.Uczą się w tym samym budynku.Z tak wieloma osobami.A jednak.Nie wszyscy są widziani miłym wzrokiem.Myślisz sobie ,,Pewnie za dobrą osobą to On/a nie jest!".Nie zastanawiając się,ranisz tak wielu osób.Ludzie nie są źli z wyboru.To otoczenie.Przeżycia.To wszystko co dało mu się we znaki Go zmieniło.Może cierpiał.Może cierpienie go zżarło od środka.Może przez to nie ma siły na bycie dobrym.Uważanie ludzi za złych mu pomaga.Ja też taka byłam.I jestem.Nie wszystko widać,lecz wszystko można zmienić.Ludzie dobrzy są dobrymi z wyboru.Ja też chciałam być dobrą,i chcę,ale to iż taką jestem,nie zmieni faktu jaką kiedyś byłam.Ludzie nie zapomną,będą Cię jeszcze bardziej zżerać swoimi miłymi słówkami.Ale bycie dobrym.Dzięki temu stajesz się silniejszym.Łatwiej jest rujnować niż budować.By wygrać nie trzeba zwyciężyć.Czasem wystarczy próbować.Choćby ludzie nie wiadomo jak byli na Ciebie źli.Próbuj dalej.Jeżeli nie dla nich,to dla siebie.Będziesz dobrym.Będziesz zwycięzcą.

Mijasz groby.Jesteś na cmentarzu.Mijasz tyle dusz.Nic o nich nie wiesz.Mijasz ich tak po prostu.Nie rozmyślasz jak zmarli.Zauważasz porośnięty trawą grób.Żadnych kwiatków,czy też obok niego porządku.Przychodzi Ci na myśl ,,Zapomnieli o nim...tak jak o mnie..."....Kucasz.Sięgasz ręką po chwasty.Wyrywasz je.Pomagasz zagubionemu człowiekowi,zagubionej duszy.Nie wiem jaką osobą była ta istota.Ale pomagasz dalej.Nie wiesz czy był złym człowiekiem,czy dobrym.Robisz to dla siebie,by poczuć się dumnym że komuś pomogłeś?Robisz to dla siebie?Czy dla tej duszy?By była wolna od cierpień?Może tam nawet nikogo nie ma?Nie przerywasz prac.Skończyłeś.Idziesz dalej.Mijasz malutkie grobki.Wyobrażasz sobie sytuację pomagającą śmierci.Słyszysz krzyk.Płacz.Płacz matki dziecka,leżącego obok ciebie.Leżącego w grobie.Ogrania Cię ból.Ból cierpiących ludzi.Ciężko oddychasz.Boli Cię.Boli Cię to że każdy człowiek cierpi na inny sposób,i nikt nie jest w stanie temu zapobiec.Chcesz pomóc.Nie wiesz jak.Milczysz.Twa dusza płacze.Wtem słyszysz śmiech dziecka.Śmiech dziecka przechodzącego z rodzicami obok Ciebie.Może to dziecko tutaj też jest szczęśliwe?Może tak musiało być?Niewinność idzie zawsze w parze ze swym przeciwieństwem.Ale postaraj się.Postaraj się żyć dalej.Jak najdłużej.Żyj razem z umierającymi.Nie umieraj dla nich.Pomóż im patrzeć  Twymi oczami.Daj im zbawienie.

Piłka.I Ty.Ty i piłka.Stoisz na dworze.Razem jesteście na dworze.Jesteś sam.Piłka jest sama.Nie masz z kim grać.Nie grasz.Piłka zostaje tylko widokiem.Mimo że jesteście razem na dworze,jesteście sami.Stoją Ci obrazy w głowie szczęśliwych ludzi,grających na boiskach.Widzisz ich uśmiechy.Myślisz.Rozmyślasz ,,Kiedy się uśmiechałam?''.Ogrania Cię ciemność.Czarne myśli.Smutne myśli.Myśli,które sprawiają że jesteś smutny,że stajesz się nieszczęśliwy.Ale przypominasz sobie.Przypominasz,że samemu też da się żyć!Nie musi być to szczęśliwe życie by żyć!Możesz zrobić to sam/a!Dotykasz stopą piłkę.Nie jesteś sam,i piłka nie jest sama.Kopiesz ją.Kąpiesz ją i zaczynasz biec.Próbujesz się doskonalić.Serce przyśpiesza.Brakuje Ci tchu.Lecz biegniesz dalej.Czujesz.Czujesz tę siłę która mówi,że potrafisz coś zrobić bez innych,siła która każe Ci innym dokuczyć.Pokazać im,że dajesz radę,że samemu można to zrobić.Że można wszystko samemu zrobić.Ale.Czasem potrzeba wsparcia.Upadasz.Piłka leci dalej.Znów jesteście sami.Nie!Tak nie może być!Wstajesz z miną pełną grozy.Trenujesz.Gonisz piłkę.Towarzyszysz jej a ona Tobie.Poruszacie się razem w tym samym kierunku i tym samym tempem.Nie jesteście sami.Czasem wystarczy jedna najzwyklejsza rzecz,by poczuć się otoczonym tłumem.

piątek, 18 października 2013

Czasem zastanawiam się...Jak to jest być kochanym?Przechadzając się po ulicy można zauważyć uginające się wpół ze śmiechu dziewczyny w grupkach,chłopaków w jakimś kącie,pary trzymające się za ręce,dzieci,chodzące z rodzicami pod rękę.Każdy potrafi kochać inaczej,ale czy każdy tak samo miłość interpretuje?Niektórzy oceniają Cię po wyglądzie,inni zaś po czynach,to jeszcze po charakterze,i wiele innych.Każdy ma inne upodobania,nie ma przecież identycznych ludzi,więc jak mogą oni ze sobą wytrzymać?Nie wiem do czego mogę to porównać...Do przygody?Do poczucia nowego smaku?Do znalezienia innej natury?Jak to jest usłyszeć ,,Jesteś taka ładna/y!", czy też ,,Potrzebuję Cię",a nawet ,,Kocham Cię"?Nie rozumiem tego.Czemu ludziom tak trudno jest powiedzieć to wprost,lub zagadanie tej osoby,poproszenia kogoś by Was zapoznali,a nie ludzie się bawią w jakieś ,,gierki zazdrości,,.Że przechadzają się obok osoby którą lubią w towarzystwie osoby przeciwnej płci,by zwrócić na siebie uwagę.To jest chore.Jeżeli odważysz się to powiedzieć,a ta druga osoba Cię wyśmieje,wiedz że jesteś zwycięzcą!Jesteś mega odważny,przełamałeś swe bariery.To tamta osoba jest idiotą,bo nie umie docenić Twych uczuć!To TY WYGRAŁEŚ!Ale są również ludzie,którzy mogą mówić te słowa cały czas,bez żadnych emocji.Takie osoby nie mają poczucia własnej osobowości.Robią coś by tylko ,,zaliczyć,, czy ,,zasmakować,,.Tacy ludzie,to są świnie!Lecz nie zapomnijcie,że każdy może się zmienić.Każdy może pokochać,jak i zrujnować.Jeżeli doceniasz słowa które wypowiedziałeś i wypowiadasz nadal,jesteś skarbem.

Zawsze,odkąd byłam mała,odkąd pamiętam.Zawsze kierowałam się  przysłowiem ,,Jak ty komu,tak on tobie".Zawsze.Pamiętam, gdy w 4 kl. na języku polskim,nie nadążałam z zapisywaniem tego co mówi pani,więc chciałam zerknąć do zeszytu koleżanki siedzącej obok mnie.Wtem nagle zasłoniła zeszyt okładką robiąc minę,z której mogłam wyczytać ,,Było słuchać pani".Za jakiś czas sytuacja się powtórzyła,lecz na odwrót.Była speszona.Zmieniła się.Następnym razem już tak nie robiła.Nadal mam wokół ludzi,którzy tak robią.Są to okropni ludzie.Nie mili.Co oni zrobią mi,ja zrobię to samo im.Ale jeżeli ci ludzie są obrzydliwi,powtarzając ich czyny...też stajemy się obrzydliwymi?I tu stoję w kropce.No bo co to da,jeżeli będę super miła dla kogoś kto wbija mi noże w plecy?!Przecież jeśli ja się tak poczułam przez niego,niech i on to poczuje przez siebie samego!Co robić...?,,Jeżeli jesteś dla mnie niemiły,ja mam być dla ciebie tak dwa razy miła?".Czyli mam być zła dobrze,i dobrze zła?Może to jest właśnie,właściwa odpowiedź.Będę dla ciebie miła,a zarazem dokuczliwa.Nie powinniśmy powtarzać czyichś błędów,by tylko się upokorzyć tak samo jak tamta osoba!Będziemy sobą,będziemy oceniani po naszych czynach.

czwartek, 17 października 2013

Włączasz komputer.Logujesz się na stronie.Wstawiasz zdjęcie.Pusto.Zdjęcie bez komentarzy.Zdjęcie bez like'ów.Wchodzisz na stronę główną.Widzisz zdjęcie osoby ze szkoły.Widzisz pod nim 45 komentarzy.Widzisz pod nim 125 like'ów.,,Dodane 3 minuty temu''.I wtedy pojawiają się myśli w głowie- ,,Czemu ich tak ludzie lubią,mimo że Ci ludzie są zarozumiali i za pewni siebie?!''.A za chwilę myślisz.,,Może to moja wina?Czy zrobiłam coś złego?''.Patrzysz.Patrzysz przez chwilę na polubienia.Potem na komentarze.,,W czym zawiniłam?''.Przesuwasz stronę w dół.Nadal o tym myślisz.Przesuwasz stronę w dół.I maż już wtedy myśl,,Już wiem!Zrobię to!Postaram się,by tak wielu ludzi mnie polubiło,i będę miała też tyle like'ów,nawet więcej!''.Milczysz.Nastaje cisza.W głowie.,,To niemożliwe...''.Dla czego tak jest?Może przeszłość Twoja była im nie miła?Ja również.Będąc małą byłam złym dzieckiem.Czerpałam szczęście z bólu innych.Ale ten ból...był przecież prawdą.Ludzie przestali mnie lubić,bo mówiłam prawdę.Więc zaczęłam kłamać.Kłamstwo powodowało uśmiech na twarzach innych.Byłam szczęśliwa.Do czasu...Nie wytrzymałam ciężaru kłamania.Miałam problemy.Zawsze w domu słyszałam ,,Naważyłaś piwa,to i teraz je wypij''.To bolało.Bolało przełamanie własnych możliwości.Więc się zmieniłam.Przynajmniej próbowałam.Dla innych.Ale co mi z tego,skoro tych ,,innych,, nie ma?Zmieniłam się.Tylko dla siebie.W przeszłości byłam zbyt złym dzieckiem,by teraz nie być dobrym.Za dużo kłamałam,by kłamać teraz.Oczywiście fałsz był tylko w tym,co miało rozśmieszyć innych.Ale co z tego?Co z tego?Skoro nie mam nikogo...Skończysz naukę w aktualnej szkole,pójdziesz do nowej.W nowej będziesz nową osobą.Masz szansę,by zmienić się dla innych.

środa, 16 października 2013

Idziesz ulicą,mijasz wielu ludzi.W szkole,również widzisz nie jednego człowieka.Niby się kłócą,sprzeczki nie jedne mają,a jednak...Idziesz do kościoła.Sam.Inni dookoła chodzą w parach,a nawet w grupkach.Siadasz w ławce.Sam.Dookoła wszyscy siedzą razem.Zapełniają ławki.Ty siedzisz nadal sam.I wtedy nagle coś Cię dotyka głęboko.,,Czy tak będzie zawsze?''.Przychodzi Ci na myśl.Zaczynasz się modlić.Rozmawiasz z Bogiem.Kierujesz swe smutki ku komuś,kogo nie znasz,a jednak...Rozmyślasz.Rozmyślasz.I wtem zdajesz sobie sprawę,że po policzku spływa Ci łza.Ocierasz ją szybko, by nikt nie widział.I znowu.Znowu patrzysz na świat przez mgłę.I próbujesz.Próbujesz myśleć o czymś śmiesznym,zabawnym.Płaczesz.Zaczynasz śpiewać religijne pieśnie z babciami za Tobą.Oddychasz...oddychasz głęboko.Idziesz do komunii.Patrzysz ku ziemi.Głowa opada Ci w dół.Nie chcesz.Nie chcesz patrzeć na szczęśliwe twarze zgranych ludzi.Chcesz być niewidzialny.Chcesz być bezbarwny.I wtedy przychodzi Ci myśl - ,,Ale oni też cierpią.Przyjaźń boli''.Lecz przypominasz sobie ,,Samotność jednak boli tak dwa razy.Samotność boli zawsze,nie tylko chwilami''.Wracasz do ławki.Rozmawiasz.Szukasz otuchy u Boga.Nadchodzi koniec mszy.Lecz samotność czasem leczy.Jesteś silniejszy.

wtorek, 15 października 2013

To boli.To boli,gdy widzę człowieka,który nic nie docenia a ma tak wiele!To mnie wkurza,to mnie...rani.No bo czemu ta osoba,która nic nie robi,ma tak wielu przyjaciół,że może w nich przebierać?!A ja?!Ja,która jestem dla wszystkich miła,próbuję jak najwięcej pomóc,próbuję nie przeszkadzać...i co mam?Nic.Mimo że są dla mnie mili...nie potrafią mnie zaakceptować.Dla czego?Czemu tak próbują mnie odróżniać od innych?Czemu sprawiają,że to ja jestem inna,a nie oni?Ta osoba co ma tak wiele,ma kilku przyjaciół.Jeden nie może,więc prosi drugiego.Zawsze uważałam ,,Ty mnie wykorzystujesz,ale nie zapomnij,że w tym czasie jesteś wykorzystywany przeze mnie". Ale...to już nie działa.Co bym nie zrobiła,ten uraz zostaje.Co z tego że ja tak zrobię mu jak on mi,skoro on tego nie odczuje?Czy na tym polega złość do innych?Czy tak powinnam robić?Czy tam powinnam...poniżać się do poziomu tej osoby?Czemu nie kiwnąwszy palcem,oni mają wszystko?Ale...mieć wszystko,nie oznacza mieć lepiej.Co z tego że ma tak wiele,skoro ominie go czas,który miał na uczucia,na odczucia?Czasem trud jest potrzebny,by coś zrozumieć.Ludzie którzy mają gorzej,zauważcie że mają cieplejsze serca.Mówią że my jesteśmy inni,a może to oni są inni?Tylko że tych ,,innych,, ich jest więcej?Więc próbują nam to wmówić?Cierpimy,i się z tego uczymy.Ból uczy,i jest wynagradzany,tak sądzę...,na pewno jest wynagradzany!Jeżeli będziemy żyć dalej,nagrodę dostaniemy...

Jeej. Jak dawno tu nie pisałam. Pewnie myślicie,czemu w ogóle mam tego bloga,skoro na nim tak często nie piszę. Ale w blogowaniu nie chodzi tylko o to by być mega aktywnym. No bo,więcej pięknych słów dochodzi,gdy natchnienie nam nie szkodzi. Tak wiele się zmieniło. A jednak czuję jakbym stała w miejscu. Dzień w dzień robię to samo.Wstaję o 7:00,ubieram się,idę do szkoły,wracam około 14-15,odrabiam lekcje do 17:00 lub 18:00,wykąpię się,spakuję,idę spać.W kółko to samo.A jednak.W szkole relacje z pewnością choć trochę się zmieniły.Poznałam więcej osób,może dla tego że i większość o mnie zapomniała.Życie jest ciężkie.A najgorsze jest to,że co bym nie zrobiła czy powiedziała,w głowie pojawia się zdanie:,,Wystarczy umrzeć,a już jest łatwiej,,.Ale czy na pewno?Może gdy umrzemy,odradzamy się w innym wcieleniu,lecz już sytuacja jest gorsza?Może trafiłoby nam się,że mieszkalibyśmy w Afryce,miejscu głodu jak i strasznej biedy.Może nasze obecne życie tak naprawdę jest liczbą zerową do tego co nas jeszcze spotka?Ale jedno jest pewne.Pewne jest me zdanie,które pomaga mi się pozbierać.,,Będę żyła dalej,i pokażę jaka jestem silna.Chcesz umrzeć?Poddajesz się?Ja się nie poddam,więc będę żyła,i pokażę, że da się przeżyć,że da się sprawić,byśmy pozostali w innych pamięci,,.